Nie mam zielonego pojęcia jak nazwać ten wypiek. Nie jest to ani drożdżówka, ani bułeczka, ani tak naprawdę tradycyjny kanelbullar. Kanelbullar to szwedzkie bułeczki cynamonowe. Jednak w naszym przepisie mamy masę malin, a nie cynamonu więc hmm.. ogłaszam konkurs na ich nazwę!
To prawdopobnie jedne z najbardziej puszystych bułeczek drożdżowych, które będziecie jeść. Maliny mają w sobie, na sobie i dodatkowo są polane lukrem malinowym. Malinowy raj! My zjedliśmy wszystkie bułeczki zaraz po upieczeniu. Dieta nie jest mi pisana..
Nasz przepis jest niesamowicie łatwy jak zawsze. Każdy kulinarny laik sobie z nim poradzi. Więc no worries!
Z poniżej podanych składników przygotujecie 8 bułeczek średniej wielkości lub 5-6 ogromnych.
Czego potrzebujemy?
- 240 g mąki pszennej
- 40 g białego cukru
- 5 g suchych drożdży
- 1 łyżeczka cukru waniliowego (jeśli nie posiadacie, nie dodawajcie cukru wanilinowego)
- 1/2 łyżeczki soli
- 100 ml mleka w pokojowej temperaturze
- 2 jajka
- 50 g masła w pokojowej temperaturze
- 1 słoik dżemu z malin bez dodatku cukru
- 100 g serka śmietankowego (np. Twój Smak, Philadelphia, etc.)
- około 5 pełnych garści mrożonych malin
- 4 czubate łyżki cukru pudru
- zimna woda
- syrop malinowy (może być taki do rozcieńczania)
- 1 łyżeczka śmietanki 30% lub mleka
Do dzieła!
W misie miksera (z hakami) umieszczamy : mąkę, cukier, sól, drożdże, cukier waniliowy. Wszystko mieszamy. Dodajemy mleko – zaczynamy miksowanie.
W trakcie miksowania dodajemy jajko. Miksujemy około 10 minut.
Po tym czasie dodajemy masło. Miksujemy około 5-10 minut.
Jeśli wyrabiamy ręcznie : wszystkie kroki są takie same, wyrabianie powinno trwać około 20 minut.
Gdy otrzymamy ładną drożdżową kulkę – wkładamy ją do obsypanej mąką miski. Przykrywamy ręcznikiem kuchennym. Odkładamy w ciepłe miejsce na około 1,5-2 h. Może być dłużej!
Po tym czasie ciasto wyciągamy z miski. Wyrabiamy przez chwilkę.
Ciasto rozwałkowujemy na obsypanym mąką blacie. Ciasto powinno mieć wymiary około 20 x 30 cm. Grubość niecały 1 cm.
Na całym cieście rozsmarowujemy serek śmietankowy. Na serek wykładamy dżem. Rozsmarowujemy.
Krótszy bok ciasta nakładamy na 2/3 długości całego ciasta. Następnie kolejny bok nakładamy na wierzch poprzedniego. Powinno to przypominać składanie ręcznika. Ciasto będzie posiadać trzy warstwy. Jedna na drugiej.
Tak przygotowane ciasto tniemy na 8 równych pasków.
Każdy pasek zawijamy w świderek. W jednej dłoni trzymamy jeden koniec paska, drugą dłonią trzymamy drugi koniec paska i kręcimy nim kółeczka.
Każdy zakręcony świderek zawijamy w ślimaka. Pamiętamy, żeby końcówkę ciasta zawinąć pod spód „ślimaczka”. Tak powstanie nam zakręcony stożek.
Ciasta wykładamy na wyłożonej papierem blaszce do pieczenia. Pamiętamy, żeby pozostawić przestrzenie pomiędzy bułeczkami. Przykrywamy je folią aluminiową lub ręcznikiem i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia na 30-45 minut.
Po tym czasie : smarujemy je jednym jajkiem wymieszanym ze śmietaną lub mlekiem.
Na każdą bułeczkę nakładamy sowitą ilość mrożonych malin.
Bułeczki wkładamy do piekarnika z termoobiegiem o temperaturze 150 stopni. Pieczemy około 25-30 minut. Pilnujemy do momentu lekkiego zbrązowienia. Nie powinny się spalić.
Po upieczeniu bułeczki wyciągamy z piekarnika i dostawiamy na 30 min do przestudzenia.
Po tym czasie cukier puder mieszkamy z dwiema łyżeczkami zimnej wody i syropem malinowym. Im więcej cukru pudru, tym gęstsza będzie nasza polewa. Im więcej wody, tym będzie rzadsza.
Można je przechowywać w temperaturze pokojowej do 2 dni. Koniecznie pod przykryciem (folia aluminiowa + ręcznik).
Wstaw koniecznie zdjęcie Twoich pyszności na Instagrama używając hasztag #waffelsandchips. Możesz także śledzić mnie na Instagramie Shethinksthatsheknows oraz na Facebooku Waffels&Chips , aby być zawsze na bieżąco! Całusy!
Dodaj komentarz