Chyba nie znam osoby, która na hasło chałka nie ma maślanych oczu.
Okazuje się, że nie trzeba mieć własnej piekarni, żeby móc delektować się nią nawet (!) codziennie.
Idealny kształt, miękkość, kruszonka i do tego masło..niebo w gębie!
Zapewne większość z potrzebnych składników posiadacie w domu, jeśli nie – polecam szybki spacer do sklepu.
Z mojego przepisu wyjdą Wam dwie chałki średniego rozmiaru.
Czego potrzebujemy?
- 500 g mąki pszennej
- 60 g miękkiego masła
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego (możecie ją pominąć – osobiście polecam!)
- 200 ml letniego mleka
- 60 g cukru
- Pół łyżeczki soli
- 2 jajka
Dodatkowo :
- 9 g suchych drożdży lub
- 25 g świeżych drożdży + 1 łyżeczka cukru + 50 ml letniego mleka + 1 łyżka mąki
Kruszonka :
Podane proporcje są na jedną chałkę. Jeśli robimy obie chałki z kruszonką, musicie podwoić poniższe składniki.
- 30 g roztopionego masła
- 30 g cukru
- 75 g mąki pszennej
Jeśli używacie drożdży suchych pomijacie poniższy krok.
Jeśli świeżych, oto przepis na zaczyn, który pokochacie :
Do letniego mleka wrzucamy drożdże, cukier oraz mąkę. Wszystko mieszamy do momentu uzyskania jednolitej konsystencji bez grudek. Odstawiamy pod przykryciem na około 15 minut i czekamy na wyrośnięcie.
Gdy zaczyn będzie gotowy, przelewamy go do dużej miski. Dodajemy mąkę, masło, cukier, cukier wanilinowy, mleko, sól oraz jedno jajko. Jeśli używamy drożdży suchych – to właśnie w tym momencie je dodajemy.
Wszystko wyrabiamy ręcznie do uzyskania jednolitej masy.
Jeśli ciasto jest zbyt lepkie – dodajemy stopniowo mąki. Jeśli ciasto konsystencją przypomina twardy kamień – dodajemy więcej letniego mleka.
Wyrobione ciasto odkładamy na około 1,5 – 2 h pod przykryciem w obsypanej lekko mąką misce.
W międzyczasie przyrządzamy kruszonkę : do roztopionego masła wrzucamy mąkę oraz cukier. Ugniatamy na kruszonkę i odstawiamy do lodówki.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie kulki. Każdą kulkę dzielimy na kolejne 3 równe kulki.
Z każdej kulki ręcznie formujemy podłużny wałek o długości około 30 – 40 cm.
Końce uformowanych wałków sklejamy ze sobą, zawijamy pod siebie i zaplatamy w warkocz. Tą samą czynność powtarzamy z kolejnymi wałkami.
Oba warkocze układamy na wyłożonej papierem blasze. Przykrywamy do wyrośnięcia na co najmniej 1 h. Warkocze mogą również leżeć pod przykryciem całą noc. Zatem jeśli marzycie, by na śniadanie zjeść świeżo wyciągnięte z piekarnika chałki, nie bójcie się ich zostawić nawet na kilka godzin.
Piekarnik nagrzewamy do 185 stopni w funkcji góra – dół.
Wyrośnięte warkocze dokładnie smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Na chałkę wysmarowaną jajkiem nakładamy wyciągniętą z lodówki kruszonkę. Drugą chałkę możemy pozostawić bez niczego lub posypać makiem / sezamem / również kruszonką / tym, na co tylko macie ochotę.
Do nagrzanego piekarnika wkładamy chałki i pieczemy przez 30-35 minut do momentu zarumienienia.
Chałka gotowa – gratuluję Ci przyrządzenia Twojej pierwszej chałki i gwarantuję, że zapomnisz o tych z piekarni.
Nie zapomnij zjeść jej z masłem !
Smacznego!
Wasza, Klaudia
Dodaj komentarz