Spanakopita to tradycyjne greckie danie, które jest tak kultowe, że można ją kupić dosłownie wszędzie. W kawiarniach, piekarniach, restauracjach. Jest wiele wersji przygotowania spanakopity, ja jednak idę śladami mojej greckiej koleżanki i przygotuję ją tak, jak ona mi ją podawała. Jedyną moją „modyfikacją” będzie sposób jej podania.
Aby było fikuśnie zawinęłam naszą spanakopitę w ślimaczka. Jeśli jednak chcecie się kierować tradycyjną ścieżką serwowania – możecie przekładać ciasto filo między nadzieniem – tak jak robi się to w lasagne.
Kilka uwag do samego dania :
Możecie je jeść na ciepło oraz na zimno. Zatem jeśli przygotujecie je jednego dnia, drugiego możecie spokojnie je jeść prosto z lodówki.
Ja z racji tego, że mam bardzo dużo mrożonego szpinaku – nadzienie przygotowałam właśnie z niego. Wy możecie użyć świeżego lub mrożonego.
Feta – kupcie dobrą fetę. Nie żaden serek sałatkowy, nie żadną niby fetę. Kupcie prawdziwą, dobrą fetę.
Podstawy znamy, zatem do dzieła!
Czego potrzebujemy?
- 450 g szpinaku (u mnie mrożony, może być świeży)
- 200-250 g fety – jedno opakowanie
- 1 pęczek świeżego koperku
- 1 pęczek świeżej natki pietruszki
- 1 duża cebula
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy
- skórka z pół cytryny (możecie pominąć)
- 1 opakowanie ciasta filo (8-10 listków)
- pół kostki (100 g) roztopionego masła
- 2 jajka
- sól oraz pieprz
- sezam biały lub czarny do posypania
Do dzieła!
Szpinak rozmrażamy i odsączamy z wody. Jeśli używamy świeżego – szpinak myjemy i osuszamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę.
Cebulę kroimy w małą kosteczkę, wrzucamy na patelnię. Do cebuli dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek.
Wszystko smażmy do zarumienia się. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki oraz koperek. Następnie dodajemy skórkę z 1/2 cytryny. Jeśli nie chcecie osiągnąć lekkiej kwasowości w spanakopicie – możecie pominąć skórkę.
Gdy wszystko się podsmaży – dodajemy odsączony z wody szpinak. Dodajemy szczyptę soli oraz pieprzu. Mieszamy, podsmażamy przez 5 min.
Po tym czasie patelnię ściągamy z palnika i odstawiamy do przestudzenia.
Do przestudzonej masy dodajemy jajka – mieszamy. Następnie dodajemy pokruszoną między palcami fetę. Mieszamy.
Okrągłą formę do ciasta (u mnie 24 cm) smarujemy roztopionym masłem.
Wyciągamy filo. Ciasto na patelni dzielimy na cztery części.
Wyciągamy dwa listki ciasta filo. Smarujemy wierzch jednego masłem. Listki ciasta mają leżeć na sobie. Pierwszą część masy szpinakowej układamy wzdłuż długiego boku ciasta filo. Ciasto zawijamy do środka tworząc rulonik przypominający rurkę lub bagietkę.
Rulonik wkładamy do okrągłej formy. Zawijamy wzdłuż brzegu formy.
Bierzemy kolejne dwa listki ciasta filo. Smarujemy je masłem. Przekładamy kolejną część masy szpinakowej. Zawijamy. Układamy dalej w ślimaczka w naszej formie.
Tak czynimy z pozostałymi częściami ciasta i masy.
Tip : nie musicie zawijać ślimaczka. Możecie ułożyć ciasto tak jak już wspomniałam – jak lasagne. W takiej sytuacji układacie na spód formy (najlepiej prostokątnej) dwa listki filo. Na nie wykładacie masło oraz masę. Następnie kolejne dwa listki filo. Smarujcie masłem. Układacie masę szpinakową. I tak dalej.
Ciasto w formie smarujemy obficie masłem. Posypujemy sezamem.
Wkładamy do nagrzanego do 190 stopni piekarnika, funkcja góra-dół lub termoobieg.
Pieczemy 30 minut.
Ciasto możemy zjeść zaraz po upieczeniu (i takie polecam) lub na zimno, jeśli towarzyszą nam niesamowite upały.
Pokochacie ten smak!
Wasza, Klaudia
Wstaw koniecznie zdjęcie Twoich pyszności na Instagrama używając hasztag #waffelsandchips. Możesz także śledzić mnie na Instagramie Shethinksthatsheknows oraz na Facebooku Waffels&Chips , aby być zawsze na bieżąco! Całusy!
Dodaj komentarz