Nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek będę musiała stwierdzić, że to właśnie drożdże stały się towarem na miarę złota. Kto by pomyślał?
Tam, gdzie ich szukam – nie znajduję, tam gdzie były – jestem za późno.
W związku z powyższym, znalazłam rozwiązanie mojego problemu i postanowiłam się nim z Wami podzielić.
Bułeczki są niezwykle łatwe w przyrządzeniu, zapewne wszystkie składniki posiadacie w domu, a w przeciągu 30 minut możecie mieć je na śniadanie.
Czego potrzebujemy?
- 400 g mąki pszennej (może być również każda inna, według Waszego uznania)
- 300 g jogurtu naturalnego (u mnie bez laktozy) – w temperaturze pokojowej
- 1 łyżeczka cukru (możecie dodać jedynie szczyptę, jeśli nie lubicie słodkich wariantów)
- Szczypta soli
- Pół łyżeczki sody
- Pół łyżeczki proszku do pieczenia
- Masło – 2 łyżeczki
- Dowolne ziarna do posypania (np. mak, sezam, płatki owsiane)
Suche składniki wrzucamy do miski i łączymy ze sobą. Dodajemy jogurt naturalny (w temperaturze pokojowej!). Wyrabiamy ciasto. Ja wyrabiam je ręcznie, ale można też użyć miksera.
Włączamy piekarnik góra-dół i ustawiamy na 200 stopni.
Masło rozpuszczamy.
Gotowe ciasto dzielimy na 6-8 części i tworzymy ładne kuleczki. Każdą z nich otaczamy w roztopionym maśle.
Kuleczki układamy na blasze i nacinamy na pół/lub jak w moim przypadku na krzyż.
Posypujemy niewielką ilością ziaren.
(UWAGA: ciasto nie może być zbyt lepkie, jeśli takie jest dodaj koniecznie więcej mąki do momentu uzyskania 'jędrnej’ konsystencji. Jeśli z kolei jest zbyt ubite, dodawaj stopniowo po łyżeczce jogurtu – ciasto powinno wyglądać jak na zdjęciu powyżej.)
Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 20-25 minut.
Pyszne, ciepłe i puszyste bułeczki znikną w mgnieniu oka.
Macie moją gwarancję.
Smacznego!!
Klaudia
Dodaj komentarz