Obserwuję profil pewnej paryskiej patisserie i od dawna miałam ochotę na francuskie bresty lub choux au craquelin.
Jedno i drugie to prawie to samo : ciasto parzone, czyli po prostu ptysie. Jedne pieczone w kształcie podstawowych ptysi, drugie przypominające bajgle. Jednak skład jest taki sam.
Ja postanowiłam przygotować dzisiaj choux au craquelin – czyli ptysie z kruszonką.
Niesamowicie dobre ciasto parzone, które otacza słodka i pyszna kruszona, a w środku znajduje się mus pistacjowy.
Tak, przyznaję się, ostatnio oszalałam na punkcie wszystkiego co ma w sobie pistacje. Na szczęście dużo ćwiczę więc po pandemii (mam nadzieję), że ludzie mnie rozpoznają na ulicy 😀
Choux au craquelin przygotowuje się z ciasta parzonego (takiego samego jak do profiterolek lub eklerów) oraz z ciastka kruchego.
Z podanych składników przygotujecie 6 porządnie dużych ptysi, możecie oczywiście zrobić mniejsze, tu już ich wielkość i ilość zależeć będzie od Was.
Czego potrzebujmy?
Kruche ciastko :
- 40 g miękkiego masła
- 50 g mąki pszennej
- 50 g cukru trzcinowego lub brązowego
Ciasto parzone/ptyś :
- 60 ml wody
- 60 ml mleka
- 2 jajka
- 75 g mąki psznnej
- 50 g masła
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
Krem :
- 250 g serka mascarpone
- 250 ml śmietanki kremówki 30%
- garść pokrojonych pistacji
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżki kremu pistacjowego
Dodatkowo : pokrojone pistacje do ozdoby, cukier puder
Krem pistacjowy do przygotowania w domu : jeśli nie kupiliście gotowego kremu i chcecie go sami przygotować – potrzebujecie 300 g solonych łuskanych pistacji i malakser. Pistacje umieszczamy w malakserze i blendujemy. Blendujemy do momentu, aż krem zacznie przypominać konsystencją masło orzechowe i zacznie wydobywać się olej.
Zaczynamy!
Zaczynamy od przygotowania kruchego ciastka. Miękkie masło przekładamy do miski i mieszamy z cukrem trzcinowym. Gdy otrzymamy jednolitą masę dodajemy mąkę i ponownie łączymy składniki. Gotową mieszankę przekładamy na papier do pieczenia. Przykrywamy drugim kawałkiem papieru do pieczenia i rozwałkowujemy do momentu otrzymania płaskiego kawałka ciasta o grubości około 2 mm. Nie powinno być grubsze, ponieważ obciąży ptysie i ciasto nie urośnie.
Tak rozwałkowane ciasto wkładamy do lodówki na 1 h.
W międzyczasie przygotowujemy ciasto parzone. W rondelku umieszczamy masło, wodę, mleko, cukier oraz sól. Wszystko mieszamy, podgrzewamy do momentu roztopienia się wszystkich składników.
Do garnuszka przekładamy mąkę i wszystko szybko mieszamy. Najlepiej za pomocą drewnianej łyżki. Ciasto powinno być gładkie i odchodzić od ścianek garnka. Odkładamy na bok do przestudzenia.
Do przestudzonego ciasta dodajemy jedno jajko, wszystko dokładnie mieszamy. Dodajemy drugie jajko, wszystko dokładnie mieszamy.
Gotowe ciasto przekładamy do worka cukierniczego lub worka strunowego z Ikea, w którym po prostu nacinamy jeden z rogów.
Na papierze do pieczenia odrysowujemy za pomocą szklanki okręgi – u mnie średnica 8 cm.
Papier do pieczenia odwracamy na blasze do góry nogami, aby podczas pieczenia ołówek nie odbił się na cieście. Okręgi powinny być narysowane w odległości około 5 cm – ciasto parzone troszeczkę urośnie.
Wyciskamy ciasto parzone i wyrównujemy w okręgach.
Wyciągamy ciasto z lodówki. Ściągamy górną warstwę papieru do pieczenia. Za pomocą tej samej szklanki, której używaliśmy do odrysowania okręgów, odbijamy ciasteczka z kruchego ciasta.
Delikatnie, za pomocą noża wyciągamy je i układamy na wierzch ciasta parzonego. Lekko przyciskamy.
Wkładamy do nagrzanego do 230 stopni piekarnika. Funkcja góra-dół. Pieczemy 10 minut. Po tym czasie temperaturę obniżamy do 170 stopni i pieczemy dalej przez 15 minut. Ciasto po upieczeniu pozostawiamy jeszcze przez 5 min w zamkniętym i wyłączonym piekarniku.
Ptysie wyciągamy z piekarnika i studzimy.
W międzyczasie przygotowujemy krem.
W misie umieszczamy śmietankę kremówkę oraz cukier puder. Ubijamy do momentu otrzymania bitej śmietany. Następnie w dwóch turach dodajemy serek mascarpone. Do masy na sam koniec dodajemy krem pistacjowy oraz posiekane pistacje. Mieszamy.
Krem przekładamy do rękawa cukierniczego lub woreczka z Ikea.
Ptysiom ucinamy górę (ich wieczko) i następnie wypełniamy kremem pistacjowym.
Ptysie przykrywamy wyciętym kawałkiem ciasta parzonego i posypujemy cukrem pudrem.
Et voilà – dzięki temu deserowi poczujcie się jak na paryskich przedmieściach podczas deseru !
Wstaw koniecznie zdjęcie Twoich pyszności na Instagrama używając hasztag #waffelsandchips. Możesz także śledzić mnie na Instagramie Shethinksthatsheknows oraz na Facebooku Waffels&Chips , aby być zawsze na bieżąco! Całusy!
Wasza, Klaudia
Aleksandra Rduch napisał
Witam, chciałabym zrobić takie mniejsze ptysie na ur córki 🙂 tyko moje pytanie: czy można je zrobić np dzień wcześniej? Bo w danym dniu nie wyrobie się ://
Pozdrawiam
Klaudia napisał
Oczywiście, tylko trzymaj je w lodówce! 🙂 najlepiej przyrządzić ptysie oraz krem dzień przed, trzymać w lodówce i w dniu urodzin. Ale można spokojnie dzień przed przygotować całe 🙂
Aleksandra Rduch napisał
Dziękuje bardzo :)) i mam nadzieje ze się udadzą! 😉 a jest coś co może się w nich nie udać? – pytam żeby ewentualnie uniknąć problemów 🙈
Klaudia napisał
Jak będziesz robić wszystko jak w przepisie – powinno wyjść wspaniale! 🙂
Alicja napisał
Ile gram miały pani jajka? Chciałabym wiedzieć ponieważ posiadam tylko wiejskie jajka, które kurka zniosła mniejsze
Klaudia napisał
Około 70-80 g powinny mieć normalne, zatem mniejszych pewnie wyjdą 3 jajka 🙂
Alicja napisał
Ile gram miały pani jajka? Chciałabym wiedzieć ponieważ posiadam tylko wiejskie jajka, które kurka zniosła mniejsze